Czysta profanacja jogi, wedyzmu, jak i wiedzy w ogóle.
Być guru, nazywać się braminem, może jedynie ten, kto może podtwierdzić to swoją kwalifikacją.
Jeżeli osoba jest chorowita( nie potrafi zarządzać swoim bio-kosiumem), nie zna jak osiągnąc transformy( nie zna celu jogi, czy praktyki duchowej, której uczy, po-etapnego osiągnięcia), rozprzestrzenia wiedzę sakralną za pieniędzy, lub śudram, ( " Kto zarabia na Wedach, albo przyjmuje posiłek od niskich ludzi, jest jak żmija bez zębów, niema żadnej siły'' Сhanakya Pandit), nie uwzględnia warna-aszrama-dharmy -> jest profanatorem.
Joga w grupach, w salach miasta- to śmieszna rzecz całkowicie.
Joga - to metodyka zarządzeniem ciałem fizycznym, a w większej mierze - cieńkimi. Przy zajęciach w grupach- bio-pola, ciańkie ciała ze sobą konfrontują + każdy ma różne potrzeby w asanach+ hatha jogę się ćwiczy w godzinach porannych, po oczyszczeniu organizmu i modlitwach, czyli ok. 5-6 rano..
To, czego się uczy za pieniądzy w salach dla fitnesu - musi się nazywać odpowiednio - fitnes. Lub gimnastyka. Uczyć jogi może tylko jogin, należący do parampary. Tylko ten człowiek ma kwalifikację i wid zi jakie "leczenie" jest potrzebna dla aczarji(ucznia). Musi udowodnić, że swoją przktyką jogi potrafi kontrolować jak minimum ciało grube - co przejawia się jako temperatura ciała ok. 34-35*C, korzystanie z toalety raz na ok.10 dni ( po przyczynie spalania resztek kundalini), może jeść, może nie jeść, kobieta-jogini - nie ma miesiączki, mężczyzna - kontroluje i nie traci nasienie pod czas stosunku, + znajomość pism świętych - co mówi o znajomości celów jogi, itd...,
mam nadzieję że jasne, że osoba, która nie uporządkowała nawet 4 obowiązki śudry - jedzenie, son, obrona, seks--> i probująca dawać rekomendacje to śmieszna rzecz. A kiedy taka osoba uczy duchowości opartej na własnych domysłach+ jogi = asura-dharma DETECTED. Za takie gry chandałów, w cywilizowanym społeczeństwie obcinano język. Chociaż w cywilizowanym społeczeństwie , gdzie każdy jest zajęty swoją ewolucją, wzorując się na idealach warna-aśrama-dharma, nikt podobne bzdury nie organizowuje.
guru - znaczy bukwalnie - rozbijający ciemność, niewidzę. Czyli sam musi być światłem , mieć 21jakość wiedzy ( w Bhagavat Gicie określono), widzieć zależności światu materii.
Niestwty większość pseudo-guru nie znają takiego prawa:
guru, ucząc, zabiera na siebie część negatywnej karmy swojego ucznia. dalej proszę myśleć samemu..
Być guru, nazywać się braminem, może jedynie ten, kto może podtwierdzić to swoją kwalifikacją.
Jeżeli osoba jest chorowita( nie potrafi zarządzać swoim bio-kosiumem), nie zna jak osiągnąc transformy( nie zna celu jogi, czy praktyki duchowej, której uczy, po-etapnego osiągnięcia), rozprzestrzenia wiedzę sakralną za pieniędzy, lub śudram, ( " Kto zarabia na Wedach, albo przyjmuje posiłek od niskich ludzi, jest jak żmija bez zębów, niema żadnej siły'' Сhanakya Pandit), nie uwzględnia warna-aszrama-dharmy -> jest profanatorem.
Joga w grupach, w salach miasta- to śmieszna rzecz całkowicie.
Joga - to metodyka zarządzeniem ciałem fizycznym, a w większej mierze - cieńkimi. Przy zajęciach w grupach- bio-pola, ciańkie ciała ze sobą konfrontują + każdy ma różne potrzeby w asanach+ hatha jogę się ćwiczy w godzinach porannych, po oczyszczeniu organizmu i modlitwach, czyli ok. 5-6 rano..
To, czego się uczy za pieniądzy w salach dla fitnesu - musi się nazywać odpowiednio - fitnes. Lub gimnastyka. Uczyć jogi może tylko jogin, należący do parampary. Tylko ten człowiek ma kwalifikację i wid zi jakie "leczenie" jest potrzebna dla aczarji(ucznia). Musi udowodnić, że swoją przktyką jogi potrafi kontrolować jak minimum ciało grube - co przejawia się jako temperatura ciała ok. 34-35*C, korzystanie z toalety raz na ok.10 dni ( po przyczynie spalania resztek kundalini), może jeść, może nie jeść, kobieta-jogini - nie ma miesiączki, mężczyzna - kontroluje i nie traci nasienie pod czas stosunku, + znajomość pism świętych - co mówi o znajomości celów jogi, itd...,
mam nadzieję że jasne, że osoba, która nie uporządkowała nawet 4 obowiązki śudry - jedzenie, son, obrona, seks--> i probująca dawać rekomendacje to śmieszna rzecz. A kiedy taka osoba uczy duchowości opartej na własnych domysłach+ jogi = asura-dharma DETECTED. Za takie gry chandałów, w cywilizowanym społeczeństwie obcinano język. Chociaż w cywilizowanym społeczeństwie , gdzie każdy jest zajęty swoją ewolucją, wzorując się na idealach warna-aśrama-dharma, nikt podobne bzdury nie organizowuje.
guru - znaczy bukwalnie - rozbijający ciemność, niewidzę. Czyli sam musi być światłem , mieć 21jakość wiedzy ( w Bhagavat Gicie określono), widzieć zależności światu materii.
Niestwty większość pseudo-guru nie znają takiego prawa:
guru, ucząc, zabiera na siebie część negatywnej karmy swojego ucznia. dalej proszę myśleć samemu..
".......albo przyjmuje posiłek od niskich ludzi,...."
OdpowiedzUsuńZastanowiła mnie ta myśl. Oczywiście czuję to i zawsze czułem. Wolę i lubię sam sobie przygotowywać pożywienie i czuję różnicę. Jednak czasem bywają momenty .....- miałem coś takiego gdy nowa sąsiadka zapraszała w gościnę. No i problem - obrazić gospodynię czy zjeść jakiś talerz zupy w tym domu. Nie chciałem być uznany za kogoś kto się wynosi ponad innych.
W ogóle według hierarchii przyrody ( czy też warn/kast wśród ludzi ) przyjmuję na przykład zboże siane przez kogoś prostego ( przynajmniej jeszcze w tej chwili tak jest bo dążę do tego by jadać wyłącznie plony własnych rąk, pić mleko własnej krowy - już niedługo tak będzie ). W ciele ludzkim mózg jest odżywiany przez komórki - można powiedzieć - niższe ewolucyjnie od siebie. Jak pani to widzi? Czy bramini sami hodują swoje pożywienie? ...choć częściowo pada już odpowiedź na to pytanie tutaj w artykule - bo przecież mogą w ogóle nie jeść.
Pozdrawiam i dziękuję za te wpisy.
Jakieś książki mogła by pani polecić w temacie?
OdpowiedzUsuń